Święta, święta i po świętach. Dla mnie święta mają tylko i wyłącznie charakter rodzinny oraz są okazją do odpoczynku od pracy. Z religijności wyleczyłem się już dość dawno. Zwłaszcza dzięki polskiemu (i nie tylko) kościołowi katolickiemu oraz wysławianemu pod niebiosa Janowi Pawłowi II. Staram się być dobrym człowiekiem bez mieszania w to jakichkolwiek spraw związanych z siłami wyższymi 🙂
Tak czy siak przypomniały mi się bardziej szczenięce lata, gdy w każdy Lany Poniedziałek urządzałem z kolegami wojny na wiadra, worki i inne wszelkiej maści zbiorniki z wodą.
Szkoda, że w czasie gdy byłem jeszcze na tyle młody, aby się w to bawić na całego, panowała siermiężna komuna, oraz ewentualnie początki bardziej wolnej Polski, czyli rozpoczęcie lat 90. W tej chwili na rynku obecne są takie gadżety to strzelania wodą, że w tamtych czasach chyba umarłbym z radości 🙂
Apropos, ludziom (???) którzy tęsknią za czasami komunizmu, kiedy to podobno było lepiej, polecam przypomnienie sobie lanych poniedziałków, tudzież innych dni tygodnia, kiedy na całego peerelowska milicja urządzała mokre zabawy, takie jak poniższym zdjęciu:
Zwolennikom komunizmu polecam także przeczytanie poniższych kilku zdań o Witoldzie Pileckim.
Urodził się w północnej Rosji, dokąd rodzina Pileckich została przesiedlona przez władze rosyjskie w ramach represji za udział w powstaniu styczniowym. Pochodził z rodziny szlacheckiej pieczętującej się herbem Leliwa. W latach 1918-1921 służył w Wojsku Polskim, walczył podczas wojny z bolszewikami. Dwukrotnie odznaczony został Krzyżem Walecznych.
W sierpniu 1939 został ponownie zmobilizowany. Pod jego dowództwem w trakcie prowadzonych walk ułani zniszczyli 7 niemieckich czołgów oraz 3 samoloty. Ostatnie walki jego oddział prowadził jako jednostka partyzancka. Pilecki rozwiązał swój pluton 17 października 1939 roku i przeszedł do konspiracji.
W 1940 roku, Pilecki przedstawił swoim przełożonym plan przedostania się do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, w celu zebrania od wewnątrz informacji wywiadowczych na temat jego funkcjonowania i zorganizowania ruchu oporu. W tym czasie niewiele było wiadomo o warunkach panujących w obozie. Nauczył się życiorysu nieujawnionego Niemcom polskiego żołnierza by jako Tomasz Serafiński stworzyć dla gestapo powód do zesłania do obozu zagłady. 19 września 1940 podczas łapanki wszedł w kocioł łapanki w bloku przy al. Wojska Polskiego 40 (gdzie znajduje się pamiątkowa tablica), by dostać się do obozu Auschwitz (w Oświęcimiu) i zdobyć informacje o panujących w nim warunkach.
Jako (więzień nr 4859) był głównym organizatorem konspiracji w obozie.
Opracowywał pierwsze sprawozdania o ludobójstwie w Auschwitz przesyłane przez pralnicze komando do dowództwa w Warszawie i przez komórkę “Anna” w Szwecji dalej na Zachód. Jako więzień obozu, w listopadzie 1941 został awansowany do stopnia porucznika przez gen. Stefana Grota-Roweckiego.
W nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 Pilecki zdołał uciec z obozu wraz z dwoma ,współwięźniami. Dotarli do Nowego Wiśnicza, gdzie Witold Pilecki odnalazł prawdziwego Tomasza Serafińskiego (został ojcem chrzestnym córki Serafińskiego). Serafiński skontaktował go z oddziałami AK, którym przedstawił swój plan ataku na obóz w Oświęcimiu. Jego projekt ataku na obóz nie zyskał jednak aprobaty dowództwa, ponieważ został uznany za nierealny na lokalne siły.
Jesienią 1945 roku zorganizował siatkę wywiadowczą i rozpoczął zbieranie informacji wywiadowczych o sytuacji w Polsce, w tym o żołnierzach AK i 2 Korpusu, którzy byli więzieni w obozach NKWD i deportowani przez Sowietów na Syberię. W późniejszym śledztwie wskazał też zorganizowane w Warszawie trzy magazyny broni. Prowadził również wywiad w MBP, MON i MSZ.
Nie zareagował na rozkaz Andersa polecający mu opuszczenie Polski, w związku z zagrożeniem aresztowaniem. Rozważał skorzystanie z tak zwanej amnestii w 1947, ostatecznie postanowił jednak nie ujawniać się.
8 maja 1947 został aresztowany. W areszcie był torturowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. W trakcie ostatniego, jak się później okazało, widzenia z żoną, wyznał jej w tym kontekście: Oświęcim to była igraszka. Ostatecznie został oskarżony o działalność wywiadowczą na rzecz rządu RP na emigracji.
3 marca 1948 przed Rejonowym Sądem Wojskowym w Warszawie rozpoczął się proces tzw. “grupy Witolda”. Rotmistrz Pilecki został oskarżony o:
* nielegalne przekroczenie granicy
* posługiwanie się fałszywymi dokumentami
* brak rejestracji w Rejonowej Komendzie Uzupełnień
* nielegalne posiadanie broni palnej
* prowadzenie działalności szpiegowskiej na rzecz Andersa
* przygotowywanie zamachu na grupę dygnitarzy MBP
Zarzut o przygotowywanie zamachu na procesie stanowczo odrzucił, a co do działalności wywiadowczej, to uważał ją za działalność informacyjną na rzecz II Korpusu, za którego oficera nadal się uważał. Do pozostałych zarzutów na procesie przyznał się.
15 maja 1948 roku rotmistrz został skazany na karę śmierci i wkrótce stracony. Wyrok wykonano w więzieniu mokotowskim na Rakowieckiej, poprzez strzał w tył głowy.
Witold Pilecki pozostawił żonę, córkę i syna. Jego miejsce pochówku jest nieznane, grabarze z UB zakopali zwłoki prawdopodobnie na ‘wysypisku śmieci’ lub Kwaterze na Łączce, gdzie potajemnie chowano ofiary UB by pamięć w Polsce po nich zginęła. Przed wyrokiem powiedział żonie że UB jest gorsze niż SS w Auschwitz.
27 stycznia 2005 r., podczas uroczystości 60. rocznicy wyzwolenia obozu KL Auschwitz, Aleksander Kwaśniewski wymienił zasłużonych więźniów obozu, do których zaliczył takie nazwiska, jak m.in. Józef Cyrankiewicz, Tadeusz Borowski, Seweryna Szmaglewska, Bronisław Czech, Xawery Dunikowski. Władysław Bartoszewski i innych. Pominął m.in. Witolda Pileckiego i św. Maksymiliana Kolbego.