W sobotę po południu (04.05.2002) w Gliwicach spłonęła rozdzielnia WN. Na szczęście nic się nikomu nie stało, natomiast fakt pozbawienia dużej części miasta prądu spowodował, iż radioamatorzy mogli w głośnikach swoich radioodbiorników (oczywiście zasilanych z akumulatorów) słuchać niczym nie zakłóconego odbioru. Fale średnie pozbawione były charakterystycznego buczenia oraz innych zakłóceń, powodowanych zwykle przez niektóre odbiorniki elektryczne (spawarki, silniki elektryczne, ściemniacze tyrystorowe i masa innych).
Zdarza się, że krótkofalowcy mieszkający na wsi po przywiezieniu swego sprzętu KF do dużego miasta zastanawiają się, czy nie uległ on w transporcie dziwnemu uszkodzeniu, ponieważ bardzo mocno szumi i trzeszczy :-). Ten przykład pokazuje, jak duża jest różnica w poziomie zakłóceń w mieście i na wsi. W sobotę przekonać się mogli o tym także mieszkańcy Gliwic