Już od ponad roku czasu jestem stałym bywalcem bagażnikowych wyprzedaży zwanych w UK swojsko car bootami. Kupić tam można wszystko, co zalega ludziom w mieszkaniach, czyli praktycznie same śmieci, aczkolwiek są wyjątki. Nie jeżdżę na car boot’y aby zaoszczędzić pieniądze na szpargałach potrzebnych w domu, jeżdżę tam raczej dla zabawy.
Jak dotąd jeździłem na dość duży car boot niedaleko County Hall’u w Norwich (dokładna lokalizacja podana jest TUTAJ). Niestety, z ostatnim dniem października ten car boot jest zamykany na okres zimowy, prawdopodobnie ze względu na to, że usytuowany jest na łące, które jest zimą zbyt mokra.
Poszperałem trochę w internecie i znalazłem kolejny car boot koło Norwich.
Czynny jest cały rok, w każdą niedzielę od 7 rano dla zwiedzających, a od 6 dla sprzedających. Wjazd darmowy, natomiast sprzedający płacą £7.
NIKON D3100 (40mm, f/9, 1/320 sec, ISO100)
Na miejscu okazało się, że sprzedaż prowadzona jest na terenie parkingu “Park & Ride, Norwich (Harford):
NIKON D3100 (45mm, f/7.1, 1/200 sec, ISO100)
Dokładna lokalizacja – patrz mapka googli:
View Larger Map
Niestety bardzo mocno się rozczarowałem tym, co tam zastałem. O ile na car boot’cie koło County Hall’u jest średnio stu, a często dużo więcej sprzedających, o tyle na car boot’cie Harford Park & Ride było ich może koło trzydziestu, a sprzedawane towary generalnie można było nazwać mianem “brud, syf, kiła i mogiła”.
NIKON D3100 (18mm, f/7.1, 1/200 sec, ISO100)
Generalnie całkowicie NIE polecam tego car boot’u, chociaż pewnie, znając siebie, raz na miesiąc będę tam zaglądał.
Ciekawsze rzeczy, które kupiłem na car boot’cie koło County Hall’u w zeszłym oraz tym roku:
Jak widać, car boot traktuję jako dobrą zabawę.
Podobno gdzieś koło Costessey, ale tylko w soboty, jest kolejny car boot. Pewnie w przyszłą sobotę się wybiorę i dam znać.
Narazie wniosek jest jedyny i słuszny – jeśli chodzi o szaleństwa związane z grzebaniem w rupieciach – aby do wiosny 🙂