W czwartek, 4 sierpnia w Londynie, podczas próby aresztowania, policjant zabił czarnoskórego, młodego mężczyznę. Już w nocy z soboty na niedziele rozpoczęły się poważne zamieszki w londyńskiej dzielnicy Tottenham, zamieszkiwanej głównie przez czarnoskórych londyńczyków. Zaczęły płonąć sklepy i samochody, w policjantów zaczęły lecieć ciężkie przedmioty. Perspektywa tygodnia, który upłynął od tych wydarzeń pokazuje, że uczestnikami burd, które rozprzestrzeniły się na kilka miast w UK, byli głównie młodzi ludzie w wieku 14…20 lat, dla których zamieszki nie były jakąkolwiek okazją do walki o cele wyższe, a jedynie okazją do zadymy i splądrowania “kilku” sklepów.
Osoby które mnie znają, mogą się domyśleć, jaki mam stosunek do “demonstrantów” oraz do zbyt miękkiej, a wręcz pasywnej policji. Jak dla mnie, problem takich demonstracji dałoby się rozwiązać bardzo szybko. Policja przez megafony powinna wydać komunikat:
“Za 60 sekund każda osoba w zasięgu wzroku policji zostanie aresztowana. Osoby stawiające opór podczas aresztowania dostana ostrzegawczy strzał w tył głowy.”
Szkoda, ze w praktyce tak się nie da, no bo przecież prawa człowieka itp… Tylko, ze inni ludzie maja prawo się czuć bezpiecznie w swoich domach i na ulicach…
Jako ciekawostkę pragnę podać, że zdjęcie które widać na górze, a które zostało zrobione podczas zamieszek przez Amy Weston, przedstawia 32-letnia Polkę, Monikę K., przebywająca w Londynie od marca 2011. Polka musiała ratować się skacząc z pierwszego pietra budynku.
Jako kolejna ciekawostkę mogę powiedzieć, ze pojawiły się już pierwsze dowcipy o londyńskich zadymiarzach:
Wstałem dzisiaj rano, aby udać się na pocztę po zasiłek dla bezrobotnych.
Kiedy bylem już prawie u celu, przypomniałem sobie, ze wczoraj ją spaliłem.
Źródła:
http://www.theage.com.au/world/taking-flight-from-flames-in-a-leap-of-faith-20110809-1ikx5.html
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/zamieszki-w-wielkiej-brytanii/zadyma-na-wyspach-zdjecie-polki-obieglo-swiat,1,4818328,wiadomosc.html