Film “Obsługiwałem angielskiego króla” stał się legendą dobrych parę lat przed premierą. Ekranizacja jednej z najbardziej osobistych powieści słynnego czeskiego pisarza, Bohumila Hrabal, zelektryzowała opinię publiczną nie tylko nad Wełtawą. Reżyser Jiří Menzel na festiwalu w Karlovych Varach w 1998 roku stłukł rózgą jednego z jurorów, Jiřigo Sirotka, który kupił prawa do tej powieści za 25 tysięcy koron, a następnie sprzedał je telewizji za 4 miliony. Jeszcze za życia Hrabal wiedział, że nikt, tak jak Menzel, nie potrafi zrozumieć jego świata. Sprzedając prawa do adaptacji wymusił na Sirotku obietnicę, że to właśnie reżyser Postrzyżyn przeniesie losy zuchwałego praskiego kelnera na taśmę filmową.
Dzieło opowiada historię czeskiego kelnera, Jana Dite. W opisie tej osoby niezwykle ważne jest już samo nazwisko, które po polsku oznacza tyle co „dziecię”. Podkreśla to pewnego rodzaju niewinność bohatera. Dite był prostym człowiekiem, który ze względu na swoją profesję miał styczność z wyższymi sferami. Pracując w najlepszych praskich hotelach widział, jak wygląda życie towarzyskie czeskich bogaczy i zapragnął być taki jak oni. Podstawowym celem Jana stało więc zdobycie pieniędzy. Uważał, że tylko one są w stanie zapewnić mu szczęście. Dążył do niego w sposób egoistyczny. Dał się poznać jako osoba, która chce wspinać się po kolejnych szczeblach kariery nie oglądając się na nikogo. Podczas II wojny światowej współpracował z Niemcami. Po jej zakończeniu nie zawahał się zdobyć majątku na sprzedaży unikalnych znaczków, które należały do Żydów wypędzonych ze swoich posiadłości. Mimo takich działań Dite nie wzbudza niechęci widzów. Duża w tym zasługa reżysera, który traktuje swojego bohatera z wyraźną serdecznością. Nie usprawiedliwia bohatera, ale też nie gani. Próbuje zrozumieć jego chęci i motywacje . To, co robi czeski kelner, bywa dwuznaczne moralnie, ale ciężko uznawać go za złego człowieka.
Główny bohater podporządkowuje wszystko swojemu specyficznemu systemowi wartości. Nie waha się przed niczym, co pomogłoby mu w zdobyciu bogactwa i osiągnięciu wymarzonego szczęścia. Lekkomyślnie dąży do realizacji swoich założeń. Widząc zaślepienie, jakim się kieruje, możemy mu tylko współczuć. Przychodzi to łatwo, gdyż czujemy do bohatera nie tylko brak niechęci, ale nawet sympatię. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na jego zdolność do kierowania się tylko i wyłącznie własnymi odczuciami.
Źródła:
http://film.onet.pl/zwiastuny/11043,1407281,267,specjalne.html – link juz nie istnieje
http://www.ofilmie.pl/recenzje/obsluhoval_jsem_anglickeho_krale_czerku.html – link juz nie istnieje